środa, 15 lipca 2015

Opowieść "niemieckiej Rowling" - recenzja książki Rycerz widmo

Witajcie! Dzisiaj chciałbym zrecenzować pewną książkę. Jest to mało znana pozycja i pewnie nikt z Was jej nie czytał, ale mimo to chciałbym ją Wam pokazać. A chodzi właściwie o książkę Mroczny rycerz, której autorką jest Cornelia Funke, która określana jest mianem „niemieckiej J.K. Rowling. Możecie znać z trylogii Atramentowy świat, z którą ja niestety jeszcze się nie zapoznałem. Ale zawsze mogę to zmienić.
Zapraszam do recenzji! :)

Tytuł: Rycerz widmo
Autor: Cornelia Funke
Liczba stron: 364
Wydawnictwo: Literacki Egmont



Opis

Jedenastoletni Jon nawet nie podejrzewał, że rok szkolny zacznie się tak dobrze. Nie spodziewał się, że pozna marzącą o przygodach Elle i że w jego życiu nagle pojawią się żądne zemsty… duchy. Jon i Ella będą musieli stawić czoła prawdziwym niebezpieczeństwom! Odkryją sekret morderstwa sprzed lat, będą więzieni przez zjawy. A kiedy będzie ich chciał uratować duch rycerza Williama Lonspee, w ich głowach pojawi się tylko jedno pytanie: czy naprawdę można mu zaufać?




Ocena


Wizualnie

Książka jest wydana w okładce, która raczej przyciągnie uwagę młodszego czytelnika. Czcionka jest całkiem spora, co ułatwia czytanie w szybkim tempie. Niektóre obrazki w tej książce są przepiękne, ale niektóre są raczej przeciętne. Całe wydanie oceniam na dobre. Szału nie ma, ale jest całkiem nieźle.

Fabuła

Fabuła książki, mimo iż jest to książka raczej dla młodszych odbiorców, jest bardzo ciekawa i oryginalna. Autorka ma nieposkromioną wyobraźnię i wspaniałe pomysły. Pomysł na fabułę tej książki Cornelia Funke miała świetny i na dodatek bardzo dobrze go wykorzystała. Książka w niczym nie przypomina zwykłych książeczek dla młodszej młodzieży. Może nie ma tak bardzo rozwiniętej fabuły i wielu wątków jak na przykład Harry Potter, ale jak na tak mało znaną książkę pomysł i fabuła wypadają świetnie. A wszystkie wątki i zdarzenia są bardzo ciekawe. Lecz niektóre wydarzenia można przewidzieć, a zakończenie powieści jest przewidywalne od początku książki, więc to zaniża ocenę.


Bohaterowie

Bohaterowie powieści nie są może najlepszą cechą tej książki, ale do niektórych da się poczuć sympatię. Lecz niestety do większości bohaterów nic się nie czuje, jest się wobec nich neutralnym. Ale są różne wyjątki, jak na przykład sam główny bohater Jon, Ella, Brodacz i babcia. Właściwie są to wszyscy bohaterowie dobrze zarysowani. Reszta to po prostu postacie, które mało się pojawiają na stronach powieści i nie znamy dokładnie ich charakteru. Ja jakoś nieszczególnie zżyłem się z bohaterami, ale na niektórych życiu mi zależało.


Styl pisania

Styl pisania autorki jest dość ciekawy i wciągający. Podczas czytania książki nie nudziłem się ani nie miałem ochoty na odłożenie książki. Cornelia Funke pisze w sposób bardzo przyjemny i lekki, a książkę czyta się bardzo szybko, chociaż to też zapewne zaleta przepięknych obrazków i dużych liter.

Plusy i minusy

Plusy: fabuła; styl pisania; ciekawe zwroty akcji; interesujące wątki
Minusy: bohaterowie (niektórzy); zakończenie; niektóre przewidywalne wydarzenia


Podsumowanie

Książka jest bardziej dla osób w wieku 11-13 lat, więc większości się jakoś niezbyt spodoba. Na blogu nie było jeszcze recenzji książki, która jest trochę dla młodszych, więc postanowiłem to zmienić. Poza tym, jest to jedyna książka, którą przeczytałem w czerwcu. A ogólnie rzecz biorąc, ja nie czytam takich książek, w sensie dla młodszych czytelników, więc Rycerz widmo stanowi taki wyjątek. Biorąc ją do ręki, myślałem, że będzie to gorsza książka, na niskim poziomie. Ale się mile rozczarowałem. Książka jest miłą odskocznią od rzeczywistości, bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Polecam na zabicie nudy i kiedy chcemy odpocząć od ciężkich lektur. Daję jej ocenę 6, bo nie była książką złą, ale arcydziełem też nie była.

****************************************************************************************************************************

Ostatnio mój głupi brat wykorzystał cały transfer, więc nie będę mógł dodawać postów codziennie. Ale jakoś będę się starał. W najbliższym czasie pojawią się posty dotyczące nowości książkowych (wiem, szybko xD), podsumowanie maja i czerwca (to będzie jeden wpis), a także recenzja książki Piękne istoty, którą przeczytałem w poniedziałek. A, i jeszcze za niedługo pojawi się post o moich nowych książkach.
W komentarzach piszcie, czy może zachęciłem Was do tej książki, jakie macie plany na lipiec i sierpień i ogólnie o czym chcecie.
Moja pierwsza połowa lipca była bardzo uboga. W poniedziałek przeczytałem pierwszą książkę od zakończenia roku szkolnego, więc postanowiłem się poprawić. A teraz czytam Delirium i kiedy skończę też będzie recenzja. Ale to wszystko dopiero w najbliższym czasie!
Pozdrawiam serdecznie!!! :****

poniedziałek, 6 lipca 2015

Strzeż się! Ciemność dosięgnie każdego! - Recenzja książki Malfetto. Mroczne piętno

Witam! Dziś mam do zrecenzowania pewną ciekawą książkę, którą przeczytałem w maju. Wiem, ta recenzja powinna pojawić się miesiąc temu, no ale co tam. Jest dzisiaj. Miłego czytania! :)


 Tytuł: Malfetto. Mroczne pięno
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 384 

Opis

Opowieść toczy się w alternatywnej wersji renesansowych Włoch. Przez Europę przechodzi zaraza. Nieliczni chorzy, którzy przeżyli, okazują się być posiadaczami nadnaturalnych mocy. Główna bohaterka, Adelina, to młoda dziewczyna, której sercem zawładnęła ciemność. Przeżyła ona epidemię zarazy, która zostawiła na niej swoje piętno. Okrutny ojciec uważa, że jest ona malfetto – odmieńcem, który niszczy dobre imię rodu i stoi na drodze do bogactwa. Jednak, jak głoszą pogłoski, niektórzy z ocalonych z zarazy mają nie tylko blizny, ale również tajemnicze i potężne dary. Choć ich podobieństwo pozostaje niewyjaśnione, zaczynają być określani jednym mianem – Malfetto.


  Ocena

 

 Oprawa wizualna

Książka wydana została w miękkiej oprawie ze skrzydełkami, którą uwielbiam. Ciekawa, tajemnicza i mroczna okładka przyciągnęła moją uwagę, dlatego przeczytałem opis i pomyślałem: "Muszę ją mieć!" Bardzo dobrze, że wydawnictwo zostawiło oryginalną okładkę książki. Czcionka w powieści jest w sam raz. Litery nie są małe, ale gigantyczne też nie są. Chciałbym zwrócić uwagę na pewne ozdobniki przy literach. Dzięki nim możemy poczuć taki trochę średniowieczny klimat, a poza tym wygląda to przecudownie! Brawa!


Fabuła

Fabuła książki wymyślona przez Marie Lu jest naprawdę oryginalna. Autorka miała świetny pomysł, który w 100 % wykorzystała. Niektóre wątki można przewidzieć, zanim autorka wplecie je w fabułę, co można zaliczyć do minusów. A właściwie do minusików, bo w zamian mamy dość sporą liczbę nieprzewidywalnych wątków i zdarzeń. Plusem jest, że od początku do końca nie wiemy, o co tak dokładnie w tym wszystkim chodzi. Autorka wodzi czytelnika za nos, który myśli, że wszystko dzieje się tak, jak to sobie wyobraził, że jest to książka przewidywalna.. Ale nagle potem Lu rujnuje zarysowany obraz niespodziewanymi zwrotami akcji. Co do zakończenia: jest ono kompletnie nieprzewidywalne! Nie takiego się spodziewałem końca. Myślałem, że będzie zupełnie inaczej. Ale to zakończenie jest dużo lepsze. Nie jest przesłodzone, jest wręcz przeciwnie.


 Bohaterowie


Nie można zapomnieć również o bohaterach książki. Są oni taką samą tajemnicą jak główny wątek. Dlaczego? Ponieważ nie wiemy kto jest dobry, kto jest zły. Chyba nikt nie jest dobry tak całkowicie. Może oprócz Violetty, siostry głównej bohaterki. Ona jest zdecydowanie dobrą duszą w tej książce. W Malfetto. Mroczne piętno ciekawe jest, że autorka pisze powieść właściwie z perspektywy czarnego charakteru. No bo nie można powiedzieć o Adelinie, że jest dobrym człowiekiem. Jej sercem zawładnęło zło i mimo, iż bohaterka bardzo stara się być dobra, nie wychodzi jej to. Polubiłem też Raffaela. Był dobrym i ciepłym człowiekiem. Ale pod koniec książki okazał się trochę inny, niż kreśliła go Marie Lu od początku książki. Bardzo zżyłem się też ze Sztyletami. Może nie ze wszystkimi, bo Dante nie przypadł mi do gustu. Enza też jakoś szczególnie nie polubiłem. To znaczy lubiłem go, ale tak tylko trochę. Za to Gemmę i Lucent bardzo polubiłem. Zaliczają się one do moich ulubionych postaci tejże książki. Znienawidziłem ojca Adeliny. To on miał wpływ na to, jakim człowiekiem stała się jego starsza córka. 


Styl pisania


Styl pisania Lu wciągnął mnie już od początkowych stron tej powieści. Przez książkę przeplatają się niektóre retrospekcje i wspomnienia z życia Adeliny. Są one jakby przewodnikiem po dzieciństwie dziewczyny. Dzięki nim możemy dostrzec, jak Adelina się zmienia. Na dodatek autorka nie nudzi swoim stylem pisania, a książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie z wypiekami na twarzy i z nieginącym przez cały czas czytania książki uczuciem, że chce się ją czytać i czytać!
 
Plusy i minusy
Plusy: fabuła; nieprzewidywalność; bohaterowie; styl pisania
Minusy: czasem przewidywalne wątki


Podsumowanie 


Wiedziałem, że książka spodoba mi się, ale nie spodziewałem się, że aż tak bardzo! Prawie dodałem ją do mojej listy TOP 10, ale epilog trochę mnie zaniepokoił, dlatego wolałem poczekać na następne części. Książka jest fantastyczną odskocznią od rzeczywistości. Czyta się ją naprawdę dobrze. Daję jej ocenę 8/10. Chciałbym dać więcej, ale na razie nie mogę. Gorąco wszystkim polecam!


W oczekiwaniu na drugą część!



Już nie mogę doczekać się drugiej części! Po prostu od razu wziąłbym ją w rękę i zaczął czytać! Ale niestety - muszę czekać na polskie wydanie. Mam nadzieję, że wydawnictwo Zielona Sowa wyda następną część, bo bardzo chcę ją przeczytać i będę jej wyczekiwać z ogromną niecierpliwością!
A po lewej okładka drugiej części.












****************************************************************************************************************************

W komentarzach piszcie czy czytaliście już Malfetto. Mroczne piętno i co sądzicie o tej książce! Napiszcie mi też jakie posty chcielibyście zobaczyć na moim blogu! Polecajcie mi też książki - na pewno się na coś skuszę! Podsyłajcie mi też linki do Waszych blogów!
Pozdrawiam!

niedziela, 5 lipca 2015

Noc Książkoholików - podsumowanie

Witam! Jak wiecie, postanowiłem wziąć udział w Nocy Książoholików. W tym poście pokażę Wam jak mi poszło. Czy dobrze, czy nie - ocenicie sami. :) Nie chcę Wam mówić, czy książka podobała mi się czy nie; wolę zostawić to na recenzje. A więc: zapraszam!


(Przepraszam za jakość - robione na tablecie xD)

A więc tę noc spędziłem z pięcioma książkami (wszystkie czytałem od początku). Oto rezultaty:

1. Gra o tron - George R. R. Martin - przeczytałem 326 stron.

2. Alicja w Krainie Zombi - Gena Showalter - przeczytałem 202 strony.

3. Sabriel - Garth Nix - przeczytałem 56 stron.

4. Zabójczyni - Sarah J. Maas - przeczytałem 49 stron.

5. Piękne istoty - Kami Garcia & Margaret Stohl - przeczytałem 28 stron.

Oczywiście nie zabrakło też czegoś do picia:

1. Wypiłem jeden kubek kawy z mlekiem...

2. ... trzy kubki cappuccino...

3. ... trzy kubki herbaty z cytryną...

4. ... i dwa unikaty (jeden o smaku oranżady, a drugi kiwi).

A w sumie przeczytałem 661 stron. W 12 godzin, bo zacząłem czytać o 18. 00. Wow! Sam nie wierzę. Jestem z siebie bardzo dumny. Choć w sumie nie ma co się dziwić: wszystkie książki czytało się szybko, lekko i przyjemnie. Szkoda tylko, że nie umiałem skupić się na jednej. Przeczytałem jakąś część jednej, a potem ciągnęło mnie do drugiej. Ale mimo to jestem z siebie zadowolony. Sam się dziwię, że wytrzymałem do 6.00. Moja pierwsza zarwana noc dla czytania zakończona  sukcesem! A już niedługo powtórka. :)

*****************************************************************************************************************************

W komentarzach napiszcie mi czy Wy też braliście udział w Nocy Książkoholików i co czytaliście!
Pozdrawiam! :)

sobota, 4 lipca 2015

Noc Książkoholików

Witam! Chciałbym opowiedzieć wam o nowym wydarzeniu książkowym. :)




Książkowe "kocha, nie kocha" ogłasza nowe coroczne wydarzenie w sam raz dla zapalonych książkoholików.
 

Od dziś co roku w pierwszy weekend lipca będziemy organizować Noc Książkoholików.

Na czym to polega?
W ustalony wieczór - W TYM ROKU NOC Z 4 NA 5 LIPCA! - nastawiamy budziki na godzinę 20! Obok miejsca, w którym najwygodniej nam się czyta, kładziemy przygotowaną książkę (lub kilka, jeśli umiecie i lubicie tak szybko czytać!) i...
OD GODZINY 20 DO GODZINY 6 RANO NASTĘPNEGO DNIA CZYTAMY, ILE WLEZIE!

Korzystamy z tego, że młodzież ma w lipcu wakacje i wiele osób wyjeżdża na urlop i oddajemy się największemu hobby każdego książkoholika, czyli czytaniu.

Wydarzenie jest całkowicie darmowe :) Potrzebujecie jedynie herbaty, kawy lub gorącej czekolady i mnóstwa energii na przesiedzenie z nami całej nocy.

Co o tym myślicie? Ja z pewnością  wezmę udział. Nawet przygotowałem sobie już pozycje do przeczytania. :)


1. Na początku czytać będę Zabójczyni Sarah J. Maas.




2. A jeśli skończę ją czytać, wciągnę się w Grę o tron Georga R. R. Martina.



Szczerze mówiąc nie wiem, czy uda mi się czytać całą noc. Jak już wspominałem: nie lubię czytać nocą, ale będę się starał. Będzie to (jeśli mi się uda) moja pierwsza zarwana noc z powodu książki. W końcu to 10 GODZIN CZYTANIA! A kiedy przeczytam te dwie książki, wstawię na bloga recenzje!






START:

20.00



META:

6.00


O Nocy Książkoholików możecie poczytać też tutaj:
Facebook
Blog organizatorek

 *****************************************************************************************************************************

Napiszcie mi w komentarzach, czy też planujecie wziąć udział w Nocy Książkoholików i jakie będziecie czytać książki. 
Życzę zaczytanej nocy i pozdrawiam! :)





piątek, 3 lipca 2015

Liebster Blog Awards


Wróciłem! Nie było mnie na tym blogu od dawna, ale postanowiłem do niego wrócić! :)
Na sam początek tego tego powrotu postanowiłem zrobić zaległe LBA. Więc na początku bardzo dziękuję Ewie z bloga http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/ za nominację!

Pytania:

 

1. Od jakiej książki zaczęła się twoja przygoda z czytaniem?
Hmm... szczerze mówiąc, pierwszą przeczytaną przeze mnie książką była jedna z części Mikołajka. Lecz po jej ukończeniu nie czytałem zbyt dużo książek. Moja prawdziwa przygoda zaczęła się wraz z pierwszą częścią mojej ukochanej serii o Harrym Potterze. Potem czytałem już tylko więcej i więcej.

 
2. Dlaczego powstał twój blog?
Bardzo lubiłem czytać książki, a także o nich mówić. Niestety, w moim najbliższym otoczeniu nie było osób, które czytałyby tyle co ja i to co ja. Dlatego, skoro nie miałem z kim o nich mówić, postanowiłem, że będę pisać o nich na blogu.


3. Kawa czy herbata?
Szczerze mówiąc, na kawę jestem jeszcze trochę za młody, bo mam trzynaście lat, ale czasem lubię zrobić sobie kawę z mlekiem. Bardzo lubię też cappuccino, ale i tak wolę herbatę.

 
4. Ulubiony bohater literacki wszech czasów?
Mam ich dużo i gdybym wymienił tylko jedną postać, potem dręczyłoby mnie sumienie, więc muszę wymienić ich więcej. A więc: Hermiona Grander (Harry Potter), Katniss Everdeen (Igrzyska śmierci), Rose Hathway (Akademia wampirów), Isabelle Lightwood (Dary anioła), Gwendolyn Shepherd (Trylogia czasu). A ostatnimi czasy bardzo polubiłem postać Adeliny Amouteru, bohaterki powieści Malfetto. Mroczne piętno.
Ale i tak wszystkie na głowę bije moja ukochana bohaterka Nigar, tyle, że jest to postać z serialu (również mojego ukochanego) Wspaniałego stulecia. Lubię ją od początku serialu. Sam nawet nie wiem dlaczego aż tak bardzo. Kocham ją... tak po prostu. Chociaż w sumie jest inteligentną, miłą, ciepłą kobietą. Czasem odbija jej palma i chce się na wszystkich zemścić, ale w sumie nie mogę się jej dziwić. A jej nieszczęśliwe życie sprawia, że jej współczuję, a przez to jeszcze bardziej ją ubóstwiam. A na dodatek gra ją piękna aktorka, Filiz Ahmet. A oto jej zdjęcie:




5. Masło orzechowe czy nutella?
Nutella. 


6. Zdarzyło ci się popełnić jakąś nietypową gafę związaną z książkami?
Raczej nie... A jeśli tak, to nie pamiętam...


7. Najbardziej znienawidzona postać z książki/filmu?
Książkowa to... chyba Voldemort z Harry' ego Pottera. Postać, która denerwowała mnie od początku serii. Na to miano zasłużyła też Umbridge (znów Harry Potter), tak samo zresztą jak prezydent Snow (tym razem z Igrzysk śmierci).
A filmowa to Ibrahim ze Wspaniałego stulecia. Nienawidzę go w każdym calu, za wszystko co zrobił i za to, jaki jest. Chociaż z drugiej strony jest to bardzo intrygująca postać, taka bardzo złożona. Ale mimo to, nie lubię go. Lecz on nadaje jednak dużo akcji serialowi i jest ogromnym plusem serialu, ale nie zmienia to faktu, że go nie znoszę.


8. Ulubiony czarny charakter?
Bellatrix Lastrange z Harry' ego Pottera. Mimo, iż była okrutna, to jednak ją lubię.


9. Czy dopasowujesz zakładkę do czytanej książki?
Nie. Biorę takową, która jest najbliżej mnie. Nie lubię tylko, gdy zakładka jest dłuższa niż książka.


10. Wolisz zakupy przez internet czy raczej tradycyjne z chodzeniem po sklepach?
Lubie zamawiać tu: aros.pl bo jest tanio. Lubię zamawiać przez internet, bo jest szybciej i czasem taniej, ale lubię też chodzić po księgarni i rozkoszować się tymi pięknymi widokami...
Ale częściej zamawiam właśnie przez internet.


11. Zdrowe odżywianie, owoce i warzywka czy raczej hamburgery, hot dogi i frytki?
Zależy na co mam ochotę. Lubię i owoce, i warzywa, a także fast foody.   


Jeszcze raz dziękuję za nominację!
A ja nominuję:




Moje pytania: 
1. Trzy ulubione książki.
2. Ulubiony autor.
3. Znienawidzony autor.
4. Gatunek literacki, po który najczęściej sięgasz.
5. Gatunek literacki, którego unikasz jak ognia.
6. Najgrubsza przeczytana przez Ciebie książka; ile miała stron.
7. Czy lubisz czytać nocami?
8. Co lubisz robić poza czytaniem?
9. Czy lubisz czytać książki polskich autorów?
10. Ulubiony film/serial.